- Raven, mimo iż wiedźma pomogła, jest z nią źle. - powiedziałam do dziewczyny. Raven kiwnęła głowa, po czym wypchnęła mnie z pokoju, jak i Alana. Chciałam wejść, ale właśnie wtedy zjawiły się inne osoby, tzn. Wiedźmy, czy też kapłanki, znachorki czy inne tam.
Odebrałam mu papierosa, aby się zaciągnąć i odetchnąć.
- Serafina jest hybrydą. Czarownicy, wilkołaka i wampira. Znamy się od dziecka, choć ona żyje nieco dłużej.. Walczyłyśmy i mnie osłoniła, po czym nie mogła zmienić się w człowieka, a teraz jakby to coś wciąż w niej było. Wiele razy pomogła Raven, jak i reszcie i dlatego ma tu wstęp. - powiedziałam. Po czym złapałam się za brzuch.. Alan niemal od razu zareagował.
- Co się dzieje? - spytał. Ach, ta troska.
- Mam połączenie z Serafiną, czuję jej ból, jej emocje. - powiedziałam. Pociągnęłam koszulkę, a wtem ujrzałam jak mój brzuch, robi się czarny. Wiedziałam, że jest źle i to bardzo. ~ Muszą się pośpieszać, inaczej ona umrze, a ja wraz z nią. - powiedziałam do siebie w myślach. Słyszałam głos Alana. Nawet się o niego oparłam, aby wejść do pokoju. Zobaczyłam, Serafinę, ale tuż po tym czułam senność.. Widziałam, jak Alan, jak i reszta także tracą przytomność. Nie wiem, co się dalej działo.
Alan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz