Tak jak się mogłem tego spodziewać Sam była przerażona kwestą wypicia że mną kakao, ale
czasy naprawdę się zmieniły. Miły początek rozmowy przerwało nam jakieś dziwaczne ohydnie brzydkie ociekające śliną charczące bydle.
-Ojj - wymamrotała Sam.
-To było zbyt piękne żeby było prawdziwe - westchnąłem z rezygnacją w głosie
-Co masz na myśli -dopytała Sam z przerażeniem patrząc na potworne cudaczne zwierzę .
-Tylko tyle że przez tego gościa w skórze - wskazałem zwierzę - nie mogę w spokoju pogadać ,i wypić kakao
-Stoi tutaj bestia, a ty rozczulasz się nad tym że nie wypiłeś kakao? - krzyknęła wyraźnie poirytowana dziewczyna .
-Słusznie zauważyłaś -stwierdziłem -Stoi więc może zdążę jeszcze jednak wypić to kakao nim zacznie biegać i zjadać ludzi .
-Nik nie wygłupiaj się zrób coś wiem że wy łowcy macie swoje sposoby. Chronicie ludzi, a tutaj jest ich mnóstwo.
-Słuszna uwaga ale nie musisz się tak irytować może on, bo patrząc pod jego brzuch wszystko wskazuje na to ze to jest on. Wpadł tu tylko się przywitać i zaraz sobie pójdzie .
-Ty jesteś nienormalny? W obliczu takiego zagrożenia stroisz sobie żarty .
-Przywykniesz jak troszkę ze mną pobędziesz - uśmiechnąłem się i wzdychając podniosłem tyłek z krzesełka .
Powoli podchodziłem w stronę stwora, nie wiedząc jak zareaguje i czym on w ogóle jest oraz jak go przynajmniej unieszkodliwić. Zwierzę charczało wydając z siebie co jakiś czas przeraźliwy okrzyk. W lokalu panowała ogólna panika ludzie uciekali co jeszcze bardziej irytowało zwierzę.
-Sam mogła byś ewakuować tych ludzi? Nie chcemy chyba żeby ktoś zginął?
-Tak, jasne - powiedziała z niepewnością w głosie dziewczyna i zajęła się pozostałymi przerażonymi ludźmi.
Nie miałem pojęcia jak walczyć z tym stworem trzeba udać się do zamku i poszperać w bibliotece. Myślałem gorączkowo i doszedłem do wniosku że trzeba przenieść to coś w jakieś odludne miejsce musimy grać na zwłokę. Najpierw trzeba sprawdzić jak z tym walczyć, a nie atakować. Jeżeli nie ma turbo przyspieszenia to zejdzie mu ze dwa dni powrót tutaj co da nam czas na przygotowanie się do walki.
-To do roboty Nik. - powiedziałem sam do siebie chyba na głos bo dziewczyna się odwróciła i spojrzała w moja stronę .
-Co zamierzasz z nim zrobić? - dopytała Sam
-Poczekaj zaraz wracam. - powiedziałem szybko jednocześnie skacząc na przybyłą gadzinę i obejmując go za szyje zniknąłem jak to później powiedziała Sam .
-Grzeczny kotek - krzyknąłem do potwora którego lekko zamroczyło podczas niezbyt udanego lądowania na pustyni jednocześnie teleportowałem się z powrotem do Sam która aż krzyknęła na mój niespodziewany powrót .
-Co z nim zrobiłeś - wyszeptała upewniając się że stwora nie ma w pobliżu.
-Sęk w tym że nic bo nie bardzo wiem jak. Chodź pomożesz mi. - złapałem dziewczynę za rękę i teleportowałem się do zamku .
Jak przewidziałem dziewczyna zasłabła podczas skoku w czasoprzestrzeń, położyłem więc ją na kanapie w salonie przygotowałem wodę i czekałem aż się ocknie. W domu było pusto wiec nie miałem nawet okazji pogadać z rodzeństwem którego dawno już nie widziałem. W ciszy usłyszałem ciche pomrukiwanie dziewczyny. Powoli dochodziła do siebie.
- Wszystko w porządku ? -dopytałem gdy Sam otworzyła oczy .
<Sam?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz