Łowcy nam jeszcze tylko brakowało. Kiwnęłam jedynie głowa na znak, że się witam. Choć mogłam też coś powiedzieć. Bardziej zastanawiał mnie jednak fakt, w co się wpakował mój brat. Odwróciłam się i zobaczyłam Kellana.
- Zaraz wrócę, pogadaj z nią wilczku. - wyszeptałam, gdy się do niego zbliżyłam. Gdy się odsunęłam, wyszłam z baru i ruszyłam nieco dalej. Wtedy ponownie zobaczyłam Kellana, nie pomyślałabym, że Elf może się tu zjawić.
- Mam u twojego brata dług wdzięczności. Dlatego powiem Ci, co wiem. - przerwał. Założył mi jakiś dziwny medalion, po czym kontynuował. - Ma się odbyć wojna. Wszystkie rasy maja się zjednoczyć, aby zlikwidować jakiegoś ducha. Nikt nie wie, jednak kim ta osoba jest. Ta lista co ją masz, są na niej ofiary oraz ci, których się o to podejrzewa. Przeprowadzają na nich eksperymenty. Twój brat był u nas, aby opowiedzieć o tym. Cienie i ten cały czarownik Rój, są coraz bliżej prawdy. Ty i on macie odkryć to, co jest. Jeśli nie zrobicie, to cała, wszyscy przepadną. W Las Vegas przybyli ci, których miało nie być. Nie są, prawi i będą cię szukać. Strzeż się i pilnuj medalionu, gdy będzie potrzebny, wiesz co zrobić. Twój brat jest w dobrych rękach. Choć nie zostało mu dużo czasu. - skończył i zniknął. Usiadłam ma ławce i zastanawiałam się, o co chodziło. Popatrzyłam czy jest w miarę pusto. Wyjęłam z torby małą księgę i zaczęłam szukać zaklęcia przyzwania. Gdy je znalazła, wyrecytowałam słowa. Następnie przede mną pojawiły się niuchacze.
- Znajdźcie mi Jasona. Podałam im medalion, a one pobiegły. Choć tyle, że ludzie ich nie zobaczą. Na moim nadgarstku pojawiła się mini mapa, gdzie są. W tym samym momencie podniosłam głowę i schowałam księgę do torby. Rayan się pojawił, jego mina była dziwna.
- Co się stało? - spytałam.
Rayan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz