25.08.2018

Od Zhavi cd Rotha

Westchnęłam jedynie i wyprostowałam się nieco. Zerknęłam na mamę, a ona zrozumiała, o co chodzi.
- Gdy miałam zaledwie cztery latka, wybiegłam za koleżanka. Słyszałam, jak krzyczała, wolała mnie. Czułam w sobie siłę, słyszałam, jak mama mnie wolała, abym wracała do domu. Nie mogłam, tego zrobić więc wyjęłam jedyna broń, jaka miałam przy sobie. Taki mały sztuczny miecz, w pewnym momencie ten miecz rozbłysnął dziwnym światłem. Zabiłam potwora, który okazał się demonem. Koleżanka była prawie martwa. Wtedy wezwałam Serafinę. Potrzebowałam jej. Ocaliła ją, ale w te sama noc, gdy Serafina ją zabrała, to upadłam, czułam potworny chłód. - powiedziałam i spojrzałam na mamę. Chłopak także spojrzał na moją mamę.
Wtedy właśnie pokazała się moja dalsza historia.
- Znalazłam Avi, w kałuży krwi. Gdy była akurat krwawa pełnia. Wezwałam wszystkie osiem ras. Chciałam, aby podarowali mej córce nowe życie. Przystali na to, jednakże co krwawą pełnię księżyca musiała sypiać z osobnikami różnych ras. Dla demonów stała się księżniczka. Ich król chce posiąść jej ciało, duszę oraz zabrać ze sobą i pochłonąć. Co pełnię księżyca, zabijała, sypiała bądź też.. - przerwała.
- Rozmawiałam z duchem bogini księżyca. Dała mi znak, bliznę bądź piętno. Paliła się, gdy oznaczała, iż nadszedł czas. - powiedziałam. Podniosłam koszulkę, aby mu pokazać piętno na brzuchu, które powoli migotało na biało. Wstałam i ruszyłam do kuchni.
Słyszałam, jak dalej rozmawiali.
- Nie da się nic zrobić. Ona musi wypełnić to albo zabić bądź pójść do łóżka. Z demonem bądź tobą. Jeśli w tym jesteś, to musisz dokonać wyboru. - dodała mama.
Nie mogłam, już tego słuchać. Poszłam i wyszłam do ogrodu. Usiadłam na leżaku i patrzyłam na niebo. Czekałam, aż będę mogła porozmawiać z duchem księżyca. Nikt nie przychodził. Choć czułam, jak piętno pali, ale mimo to chciałam, żeby to już minęło.
- Mogłabym zabić króla demonów. W noc przeklęta.. - powiedziałam sama do siebie.
- Nie zrobisz tego. Nie jesteś taka. - powiedziała Serafina.
- Szybko się uwinęłaś. - rzuciłam.
- Znajdziemy hordę, która będzie trzeba zabić. Zrobisz to, wypełnisz przepowiednie i może dadzą już spokój. - powiedziała.
- Może zabijesz mnie, a potem ponownie mnie ożywisz. - powiedziałam.
- O czym wy rozmawiacie. - odezwał się Roth.
Serafina go zignorowała i zajrzała do księgi.
- Mogę spróbować. Kayl, Vixen i Zona muszą pomoc. Porozmawiam z nimi i dam ci znać za trzy dni. - powiedziałam. Przytuliła mnie i powiedziała słowa, które odczuwałam dwa razy mocniej.
Wstałam i poszła. Ja dalej patrzyłam na niebo.
- Avi, mówiłem coś. - warknął.
- Słyszałeś, co chce zrobić. - mruknęłam.
Chłopak był zły o to, chciał coś zrobić. Rzucić czymś, był zły. Jedynie co zrobiłam, to złapałam go i połączyłam nasze usta w jedność. Wplotłam dłoń w jego włosy i wysunęłam do jego ust swój język. Chciałam, żeby już się zamknął. Puściłam go, gdy brakowało nam powietrza. Patrzyłam na niego dalej, oczekując końca.

Roth?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz