3.11.2018

Od Zhavi cd Sam

Siedziałam w klubie i czekałam ,aż zjawi się Serafina. Miała wpaść wraz z chłopakami. Jednakże, gdy zobaczyłam nieco zaniepokojoną Sami, to wiedziałam, iż ktoś zaczął polowanie. Nie wolno, mi przejść tak obojętnie. Napatoczył się czarownik. Hm, władca pogody, no dobry łup. W klubie akurat było kilku łowców, jak i innych ras, no ludzie też byli. Jednakże tak zaabsorbowani tą muzyka i magią drinków, że raczej nic nie zauważą.. Oczywiście raczej..
- Ej kochasiu, ładnie to tak zaczepiać ładne dziewczyny. - powiedziałam. Podeszłam bliżej, minęłam ją, w mojej dłoni zalśnił moja bransoletka. Niemal jak na zawołanie sala zrobiła się opustoszała, a zewsząd wyszła Serafina, wampir, wilkołak, elf, syrena oraz dwóch czy tam trzech łowców. Serafina wraz z Remi zabrały na bok Sami. Ja mogłam sobie pogadać z czarownikiem.
- Nie ujdzie, ci to na sucho. - wysyczał.
- Wiesz co, zabiłam już twoich poprzedników. Oj raczej, najwyższej czarownicy by się to nie spodobało, że tak latasz i zabijasz inne. - powiedziałam nonszalancko. Facet się tym nie przejął, to raczej wiadome. Chciał zaatakować, ale że byłam szybsza, to upadł na tyłek.
- Ona jest skazańcem. - warknął. - Oddaj mi ją. - dodał.
Wiedziałam, iż będzie trzeba ją przepytać, skoro było zadanie, aby ją chronić. Nie spodziewałam się, tego po radzie. Oni raczej są neutralni i w rzadkich przypadkach się wtrącają , jeśli mają one coś zmienić na lepsze bądź gorsze.. Tutaj zawsze trzeba się domyślić, co mają na myśli..
- Ona jest pod ochroną. Przekaż to swoim następcom. Chłopcy wasza kolej, pobawcie się, jednak ma żyć, aby przekazać wiadomość. - powiedziałam i poszłam na zaplecze, gdyż tam siedziała Sam wraz z dziewczynami. Remi i Serafina, sączyły herbatę, tak samo, jak Sami.
Dobra to chyba czas zacząć. Przeciągnęłam się i ruszyłam usiąść na stole, aby być przed nią.
- Sami, czemu nazwał cię skazańcem? - spytałam. Dobra może jak będę jej rzucać randomowe oraz te trafne pytania może w końcu coś powie.

Sam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz