- Okej, jesteś młoda ale kto wie, chodź do kuchni coś przygotujesz.
- Jasne.
Zabrałam się za robotę. Moje popisowe danie to Spaghetti Carbonara. Wbiłam do kuchni i zaczęłam swój dialog.
- Potrzebuję pomocy, moglibyście mi dać makaron spaghetti, ser, jajka.... - wymieniałam przedmioty potrzebne do stworzenia tego dania. Zaczęłam od wstawienia makaronu. Trzeba ugotować go na al dente. Na patelnie bez oleju wsypałam pokrojoną w drobną kostkę pancette. Trzy same żółtka i trzy całe jajka wrzuciłam do miski, a następnie dolałam do nich wodę od gotowanego makaronu. Coś koło pięciu łyżek, po czym mieszałam to. Po rozmieszaniu dodałam do niego coś około 150 gram startego parmezanu. Doprawiłam to świeżym, zmielonym pieprzem. Odcedziłam makaron, gdyż sos i panacetta były gotowe. Makaron dorzuciłam do przypieczonego mięsa, całość podlałam sosem. Spróbowałam, i stwierdziłam iż smakuje dobrze. Ułożyłam to bardzo ładnie na talerzu i zaniosłam Ethanowi.
- No No,wygląda to bardzo dobrze. Ciekawe jak smakuje.... - powiedział, nawijając makaron na widelec.
Boże jaki on słodki. Czekaj.... CO? Czemu ja tak o nim pomyślałam? Ehh nie ważne... Ciekawe czy mu posmakuje moje danie.
- Ono jest po prostu pyszne! - powiedział chłopak z pełnymi ustami jedzenia.
- Dziękuję. - powiedziałam zaczerwieniona.
- Masz te robotę, widzę Cię jutro o 8. - rzekł chłopak. - Jutro podpiszesz umowę. Tutaj masz mój numer.
- Dziękuję jeszcze raz. To pa! - odpowiedziałam.
Wyszłam z restauracji tak szczęśliwa, że nie mogę po prostu tego opisać. Muszę teraz iść po przejazdówkę. Tuż za rogiem widziałam sklep turystyczny z biletami autobusowymi. Mają pewno też przejazdówki. Podeszłam do lady i poprosiłam bilet miesięczny normalny. Zapłaciłam aż 46 dolary. No ale czego się nie robi dla łatwego dojazdu do pracy. Na necie sprawdziłam, że autobus mam o godzinie 19.27. Jest aktualnie 19. Przystanek jest na samym końcu ulicy, czyli jakoś kilometr stąd. Wyjęłam z torby kartę dań z przepisami, którą wcześniej dostałam od Ethana. Spaghetti Bolonese, pizzy, inne makarony, sałatki greckie, jeszcze inne sałatki, dania śniadaniowe. Ile tego jest. Muszę to ogarnąć, poczytam wszystko po kolei w domu. Z rozmyślań wybił mnie gościu ze sklepu. Był jakiś dziwny. Postanowiłam pójść za nim. Doprowadził mnie do niepokojącego miejsca, ciemna uliczka. Pełno tam zapewne takich ludzi jak on. Jednak moja ciekawość nie zna granic. Poszłam za nim. Zza moich pleców usłyszałam głos. Był to ewidentnie męski głos.
- Dobranoc, mała. - powiedział po czym zrobiło mi się ciemno przed oczami....
< Ethan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz