6.06.2018

Od Noe cd ktoś

Wysiadłam z pociągu i pobiegłam do najbliższej taksówki.
- Do Las Vegas! - rzuciłam.
Kierowca skinął głową i ruszył pędem do wypowiedzianego przeze mnie miasta. Mam tam kupione mieszkanie, które jest idealne dla mnie i Olimpii. Oszczędności się przydały. Oczywiście będę musiała znaleźć pracę, bo bez tego ani rusz. Marzę o posadzie w restauracji. Mam nadzieje, że mi się uda, gdyż posiadam wykształcenie.
Wysiadłam właśnie z taksówki i udałam się w stronę ukazanego na kartce adresu. Klucze do mieszkania przyszły mi pocztą. Otworzyłam powoli drzwi od klatki schodowej i poszłam na ósme piętro. Wsadziłam klucz do wyznaczonego miejsca i otworzyłam powoli wrota od domu i bardzo się zdziwiłam. Mieszkanie było umeblowanie bardzo nowocześnie. Nawet Olimpia biegała po domu zachwycona. Wypakowałam ubrania, pamiątki, zdjęcia i rzeczy Lisicy.
Ubrałam bluzę brata z Kazachstanu z napisem " Love my Life" i wyszłam do sklepu. Oczywiście nie jestem jak typowa dziewczyna, kocham jeść. Inne to tylko chudnąć i chudnąć. A ja jem i gruba nie jestem. Cóż, życie. Kupiłam owoce i warzywa oraz mięsko dla towarzysza. Mało a bym zapomniała o pieczywie i maśle.
- W mieście kręci się dużo podejrzanych typów, uważaj mała. - rzekł ktoś zza moich pleców.
- Spokojnie, umiem o siebie zadbać, więc nie interesuj się mną i zajmij się swoimi sprawami. - powiedziałam z krzywym uśmiechem na twarzy.
Odszedł. Ciekawe kto to był. Nie myślałam o tym dłużej i udałam się do kasy sklepowej. Zapłaciłam i poszłam jak najszybciej do domu. Wypakowałam jedzenie na odpowiednie miejsca i nakarmiłam Olimpię. Usiadłam przed laptopem szukając aktywnych ogłoszeń o pracę w restauracji. Mogę na razie stać nawet na zmywaku. Nagle usłyszałam dźwięk mojego Iphone. Dzwoniła Cassie - moja najlepsza przyjaciółka z Kazachstanu.
- Siemaa!Jak tam? Jesteś w Las Vegas?? Jak tam Ci się podoba? Opowiadaj! - wrzeszczała rozpromieniona do telefonu.
- Siema. Tak jestem i muszę stwierdzić, że miasto jest po prostu cudowne. Mieszkanie jest ogromne. Zdążyłam się rozpakować i zrobić zakupy a teraz szukam pracy. Wiesz, trzeba pracować, a jak tam u ciebie? - odpowiedziałam.
- U mnie to jak zawsze hahah. Mój chłopak wyjechał do Turcji a ja siedzę i oglądam "To". Przyjaciel mojego chłopaka ma znajomego, który ma restauracje w Las Vegas. Coś po znajomości mogę Ci załatwić. - zaproponowała.
- Naprawdę?? Byłabym wdzięczna. - rzekłam.
- Nie ma sprawy. Bayo! Adres smsem. - powiedziała.
- Dziękuję, bayo! - pożegnałam się z nią i zamknęłam laptopa.
Po godzinie dostałam smsa:
35 Valey Street
To teraz do taksówki!
Jazda była bardzo długa i męcząca. Doszłam do wniosku, że trzeba kupić przejazdówkę i dojechać tam autobusem. Taksówki to zbyt duży koszt jak na tyle jazd. Weszłam do środka i zaskoczył mnie widok naprawdę eleganckiej i chyba popularnej restauracji ze względu na ilość klientów.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz