12.07.2018

Od Ethana CD Noe

Sprawdziłem już prawie wszystkie miejsca wskazane przez informatorów Asaia, a dalej nic nie znalazłem. Powoli traciłem nadzieję, że znajdę cokolwiek gdy wyczułem ludzki zapach w pobliżu kolejnego miejsca do, którego zmierzałem. Było to jedno z ostatnich na liście i wyszło, że na coś trafiłem. Skradałem się cicho do starego budynku w lesie przysłuchując się dźwiękom, by wychwycić może rozmowę osób w środku, jednak nagle jakby zamilkli. Wyczuwałem około pięć osób, więc o ile nie byli uzbrojeni w coś przeciwko wampirom, mogę wejść tam bez problemu. Trudno zaryzykuje. Użyłem więcej siły i wywarzając kopniakiem drzwi posłałem jednego z obecnych tu osobników na ścianę. Szybko podbiegłem do kolejnego uderzając go pięścią w brzuch, po czym obróciłem się i następnego napastnika powaliłem na ziemię podhaczając go nogą. Został ostatni, który mierzył we mnie bronią stojąc nad prawdopodobnie nieprzytomną dziewczyną. Nim zdążyłem do niego podejść strzelił prosto we mnie parę razy. Na szczęście nie było to dla mnie śmiertelne, ot co zwykłe kule. Pozbawiłem kolesia przytomności po czym rozwiązałem Noemi i podniosłem chwytając ją pod kolanami i ramionami. Skierowałem się w stronę mojego mieszkania jak najszybciej gdyż brunetka zaczynała być coraz bardziej świadoma co się dzieje. Niedługo po tym byliśmy już u mnie, a ja kładłem dziewczynę na swoim łóżku. Musiała sporo przejść. Usiadłem obok w chwili gdy dziewczyna podniosła się szybko i zaczęła rozglądać. Chwile po tym zauważyła mnie i zdezorientowaniem w oczach przyglądała się mi. No racja przecież jeszcze nie zagoiły mi się rany po kulach, pewnie dlatego że nadal ich nie wyjąłem.
- Spokojnie nic ci nie zrobię, haha.
Zaśmiałem się delikatnie z mojej głupoty jak mogłem tak łatwo się zdradzić. Kto wie może jest po stronie łowców czy co.

<Noemi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz