15.07.2018

Od Nik'a CD Sam

Miasto chyba schodziło na psy, no w każdym razie na pewno mnie przytłaczało. Mnie i mojego futrzastego przyjaciela .Obaj zatęskniliśmy za naszą dziką naturą jaka cały czas gdzieś tam uśpiona tkwiła w naszych głowach.
-Ramzes dziś robimy sobie wolne od życia i jedziemy za miasto musimy obaj trochę odreagować,
Basior popatrzył na mnie swoimi wyrozumiałymi oczami ,
-Tak ,stary ,dziś na obiad upolujesz sobie świeżynkę- uśmiechnąłem się do wilka .Spakowałem energicznie potrzebne rzeczy do plecaka i raźnym krokiem ruszyliśmy w stronę samochodu.
Nigdy nie jeździłem zgodnie z przepisami więc i tym razem nic nie odbiegało od reguły, pędziliśmy byle szybciej wyrwać się z tego zatłoczonego ,świecącego neonami miasta gdy stało się coś nieoczekiwanego. Jechałem ulicami mało uczęszczanymi, żeby ominąć korki które tworzyły się z racji na poranne zawirowanie świata czyli wypad do szkół i roboty, wyjazdy ,powroty, rutyna .Z zamyślenia wyrwało mnie o zgrozo wtargniecie na pasy dziewczyny automatycznie wcisnąłem hamulec, samochód zareagował natychmiastowo obróciło go i stanął jak wryty w pozycji wyjściowej. Wściekły wyskoczyłem z samochodu. Nie zważając na to ,że za mną stanął kolejny samochód podszedłem do rudowłosej dziewczyny o niemal czarnych oczyskach , była całkiem normalna, przeciętna ,yhh zwyczajna.
Jest bardzo ładna- odezwał się głos w mojej głowie
- No tak jeszcze tego brakowało żebym słyszał głosy, zamknij się- powiedziałem chyba sam do siebie jednocześnie zastanawiając się czy powiedziałem to na głos
-Czy ty jesteś normalna- ryknąłem na dziewczynę przecież mogłem ją zabić, bo ja też ostatnio bujam w obłokach. Laska zaczęła wykłócać się wyraźnie wściekła ,że ona jest na pasach i ja mam obowiązek się zatrzymać .Istotnie racja leżała po jej stronie jednak nie miałem zamiaru jej odpuścić. Nakazałem zejść jej z ulicy i wtedy rozległ się niesamowity huk, a ze wszystkich lamp dookoła posypały się szkła .Moja irytacja przeszła najpierw w zaskoczenie a następnie w zdziwienie. Jak nic stała przede mną czarownica .Isz ja to mam szczęście pomyślałem, dziewczyna mamrotała coś o kłopotach ,że ich nie chce. Posłusznie zeszła z drogi i po prostu uciekła. Nie wierze, czarownica i to ładna czarownica mówił mój wewnętrzny głos . Co ja chrzanie ładna czarownica, nie wierze.
Razem z Ramzesem kontynuowaliśmy podróż jednak owa czarownica cały czas siedziała mi w głowie. Po dwóch godzinach dotarliśmy do miejsca docelowego i wilk wypuścił się w las. Ja siadłem pod drzewem i nie mogła mi wyjść z głowy owa dziewczyna byłem bardzo jej ciekawy.Postanowiłem zmienić swoje plany i wrócić do miasta jeszcze dziś .Tak, muszę znaleźć te dziewczynę i z nią pogadać. Gdy tylko Ramzes wrócił do mnie zapakowałem wszystko do samochodu ku niezadowoleniu wilka i ruszyliśmy w stronę miasta. Odnalezienie dziewczyny przy moich już dość dobrze rozwiniętych zdolnościach teleportacji nie stanowiło żadnego problemu w związku z czym i ku jej zaskoczeniu zjawiłem się tuz przed nią
-Jak...?- zapytała zaskoczona i wystraszona dziewczyna.
-Jak kogoś szukam to go po prostu znajduję. Ale może byś dała zaprosić się na kakao , co?Jestem Nik -wyciągnąłem rękę w geście powitania. Dziewczyna patrzyła tylko na mnie.

<Sam?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz