6.05.2018

Od Raven cd Alan

Alan podał mi jakiś amulet który wyglądał gorzej od rozjechanego kota na ulicy ,i sobie poszedł. Nie chętnie ale założyłam amulet i schowałam pod sukienkę, nie miałam pojęcia co mi on da ale skoro dał mi go Alan coś w nim musi być i podążyłam za nim wzrokiem.  Chłopak szybko i niepostrzeżenie obezwładnił czarownika, trzeba było przyznać wiedział co robi. Po czym podszedł do mnie i rzucił mi wywyższające spojrzenie.
-Tak to się robi.
Przewróciłam tylko oczami i ruszyliśmy do ochroniarza. Facet zdecydowanie był człowiekiem. Zdezorientowana zerknęłam na Alana, to nie wróżyło nic dobrego, niemożliwe było aby czarownice powierzyły ochronę człowiekowi.
-Nałożyły czary ochronne- potwierdził moje obawy- po to masz amulet- dodał co nie bardzo mnie pocieszało. Alan podał zaproszenie ochroniarzowi który uwarzenie je przeczytał i spojrzał na mnie wyczekująco.
-A pani..?
-Osoba towarzysząca- wyjaśnił Alan.
-Lady Esmeralda nie pozwala przyprowadzać osób towarzyszących- wyjaśnił ochroniarz.
-Ja mogę wejść bez zaproszenia- powiedziałam stanowczo wiedząc że mam chwilę by wybrnąć z tej sytuacji.
-Nie wydaje mi się.
-A więc zawołaj moją ciotkę to się przekonamy...
-Lepiej nie- przerwał mi cicho Alan, jednak to olałam i kontynuowałam.
-...ale moja ciotka nie lubi kiedy ktoś zawraca jej głowę takimi głupotami, a więc wątpię byś zachował tę posadę- podsunęłam obojętnie. Ochroniarz chwile się zastanawiał. -A więc? Nie lubię czekać.
W tym samym czasie ochroniarzowi zadzwonił telefon, chwilę posłuchał, dał zdawkowe odpowiedzi po czym przeniósł wzrok na nas.
-Twoja ciotka zaprasza- odparł krótko- przepraszam nie wiedziałem- i przepuścił nas, nie miałam pojęcia jakim cudem czarownica wiedziała że tu jesteśmy a tym bardziej nie miałam pojęcia dlaczego pozwala nam wejść. Teraz powinniśmy się wycofać.
-Już za późno- powiedział Alan jakby czytał mi w myślach i popchnął mnie lekko do środka.
-Jak za późno?- dopytałam lekko zaniepokojona.
-Tak że Esmeralda to miejscowa wieszczka, czego oczywiście nie wiesz, prawda? Bo gdybyś wiedziała wycofałabyś się wtedy kiedy był na to czas.
Wiedziałam że mamy przesrane ale nie wiedziałam jak.
-Wieszczka?- dopytałam głupio, na co Alan westchnął zrezygnowany.
-Idiotka, po prostu zginę przez idiotkę- mruknął cicho.

<Alan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz