Choć powietrze było ciepłe nawet duszne miałam ciarki na całym ciele. Wywoływanie duchów najzwyczajniej w świecie mnie przerażało. Nigdy nie byłam za bardzo odważna kiedy chodzi o świat astralny. Niby zawsze mówiłam że duchy nie istnieją, czułam że coś w tym musi być. A teraz kiedy dowiedziałam się o świecie pełnym potworów, nie chciałam pakować się w kłopoty. Miałam ich nadmiar i ledwo sobie z nimi radziłam. Może gdyby chodziło o innego ducha podeszłam bym do tego inaczej może gdybyśmy mieli wzywać Henriego uznałam bym to za zabawę ale mieliśmy wzywać moją matkę. Nie chciałam z nią rozmawiać. Kiedy dowiedziałam się o jej śmierci poczułam lekką złość, żal ale najbardziej ulgę. Ulgę że nic się nie zmieni że wszystko zostanie po staremu. Musiałam tylko załatwić jedną sprawę dowiedzieć się czy ciocia wiedziała o Felicji. A Roth wszystko zepsuł. Dlaczego on musi kontaktować się ze zmarłymi. Dlaczego nie może rozmawiać ze zwierzętami? Wiedziałam że jak odmówię. Jak sobie pójdę będę żałowała, a później nie przekonam Roth'a by mi pomógł. Kiedy więc ma dzień dobroci dla ludzi trzeba z tego korzystać.
- My zebrani tutaj przywołujemy cię Felicjo Fallen z Boulder City w stanie Nevada. Z rodu Fallenów, z pod motta ,,Upadamy aby nauczyć się wstawać" z pod znaku wstążki przeplatanej. - zaczął stanowczym spokojnym głosem Roth. Przygotowałam się psychicznie na cokolwiek, zimny podmuch, wiatr a nawet na ujrzenie przezroczystej zjawy ale nic się nie wydarzyło. Wiedziałam że mnie wkręca. Jaka ja byłam głupia ale nie spodziewałam się że akurat on będzie miał takie poczucie humoru. - Teraz ty spróbuj - polecił
Spojrzałam na niego pytająco. No proszę medium straciło kontakt z duchem? W co on gra... Jak ktoś kto rozmawia z duchami nie może go przywołać. Jednak ugryzłam się w język i powiedziałam tylko
-To i tak nic nie da, nie widzę duchów - mruknęłam
-A więc nie musisz się niczego obawiać - zauważył. Westchnęłam cicho. zamknęłam oczy tylko na sekundę i przygryzłam dolną wargę musiałam się uspokoić. Nie chciałam być główną osobą która wzywa zmarłych. W horrorach to im najgęściejszej się coś przydarza. Nie chciałam zostać opętana. Raven coś wspominała na ten temat. Podczas naszego pierwszego spotkania spytałam czy demony mogą opętywać mówiła że Roth coś o tym wie. Może widział opętanie przez ducha. Choć serce waliło mi niemiłosiernie a brzuch bolał z nerwów powtórzyłam formułkę którą wypowiadał Roth. Nadal nic się nie działo. Znów przygryzłam wargę żeby nie uśmiechnąć się triumfalnie.
- Musisz dodać że: ,,jeśli tu jesteś daj nam jakiś znak" - wyznał. To zaczęło mnie bawić. Nie rozumiałam jak mogłam dać się tak nabrać. Kontakt z duchami? Mogłam od razu się zorientować
- Jeśli tu jesteś daj na jakiś znak - powtórzyłam po Roth'cie. Kiedy skończyłam mówić poczułam chłód jak by temperatura powietrza spadła o co najmniej 10 stopni. Ze zdziwieniem spojrzałam na chłopaka. Świeczka zgasła a zaraz za nią zgasła druga. Byłam przerażona lecz próbowałam to ukrywać jednak na Roth'cie to nie zrobiło żadnego wrażenia. Patrzył w jakiś punk odruchowo spojrzałam w ta samą stronę. I zawiedziona stwierdziłam że tam zupełnie nic nie ma.
- Możesz zadać pytanie - powiedział Roth nawet na mnie nie patrząc
- Nie musimy trzymać tego szkiełka? - spytałam. Roth spojrzał na mnie jak na idiotkę z politowaniem - ok nie było pytania - dodałam szybko. Wiedziałam że chodzi mu o to bym zadała pytanie duchowi ale ja miałam pustkę w głowie - Kim jesteś? - Szkiełko zaczęło przesuwać się po literach. To było fascynujące i przerażające za razem. Nachyliłam się F E L I C J A F A L L E N - wiesz kim jestem? - spytałam. Szkiełko przesunęło się na słowo TAK - Wiedziałaś gdzie mnie szukać? - zadałam następne pytanie, a szkiełko przesunęło się na TAK
To mi wystarczyło. Od zawsze chciałam znać odpowiedz tylko na to jedno pytanie. Skoro wiedziała gdzie mnie szukać znaczyło że nie chciała. Nie obchodziło mnie dlaczego.
- Znudziła mnie ta zabawa - powiedziałam do Roth'a - zrób coś by duch mnie nie nawiedzał i spadajmy. Mam naprawdę masę zaległości, a to strata czasu.
< Roth? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz