31.03.2018

Od Eriki CD Nik

Chłopak zniknął cieszyłam się że mnie posłuchał i nie kozaczył. Nie mogłam mieć go na sumieniu. Ale zniknęła również wampirzyca. Nie mogłam dać się zaskoczyć.  Może właśnie się na mnie zaczaja. Chociaż wątpiłam wampiry były zbyt pewne siebie. Więc mieliśmy coś wspólnego. Uderzenie tylko go rozzłościło. A oczy zaczęły palić mu się czerwienią. Aż się wzdrygnęłam. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tych istot. O ile w ogóle można się przyzwyczaić do tego że istoty z horrorów mają ochotę cię zabić.
- Twój kompan cię zostawił - mruknął gardłowo - amatorzy
- Doprawdy? - warknęłam - nawet nie zauważyłeś że zniknęła i twoja towarzyszka.
Wampir błyskawicznie się odkręcił. Nim zdążyłam mrugnąć wampir przycisnął mnie do muru zaciskając dłoń na mojej szyi.
- Gdzie ona jest? - wrzasnął
Bał się! Wampir naprawdę się bał, widziałam jego strach w oczach. A ludzie w strachu popełniają błędy.
- Byłeś tak pewny siebie że nie dostrzegłeś że nie jesteśmy amatorami. - wykrztusiłam
Nim się zorientowałam leżałam na ziemi z silnym bólem głowy. Wampir przestał się bawić i przeszedł do ataku. Spróbowałam się podnieść ale zawroty głowy nie bardzo mi pomagały. Wampir nie zamierzał dać mi żadnej taryfy ulgowej. I już stał nade mną. Nie miałam pojęcia co zrobić by ratować własne życie. Nie miałam broni. Czułam że to koniec że umrę w tej ciemnej alejce obok kontenera na śmieci. Wampir złapał mnie za szyje i podniósł jak jakąś kukłę przyciskając do muru. Złapałam go odruchowo za ręce próbując poluzować uścisk co oczywiście było bezskuteczne. W momencie kiedy go dotknęłam na nowo poczułam ten przepływ energii... Wampir wrzasnął i odskoczył ode mnie łapiąc się za głowę. Działaj dziewczyno - nakazałam sobie. Kaszląc i ledwo trzymając się na nogach podeszłam do wampira. Złapałam metalowy drąg który musiał kiedyś się oderwać. Wampiry zabija srebro. Zdjęłam z ręki swoją srebrną bransoletkę i zawinęłam na drąg. Nie wiele myśląc przebiłam wampirowi serce.
***
Nie miałam pojęcia co stało się z chłopakiem. Od tamtego dnia go nie widziałam. Nikt nie znalazł zwłok wampira a jak wzeszło słońce promienie wykonały sprzątając robotę. Życie na nowo wróciło do normy o ile można nazwać tak życie Łowcy Ciemności. O ile mogłam brałam nocną zmianę licząc że znów spotkam chłopaka. Miałam nawet ochotę iść na policję ale co miałam powiedzieć...
Rano obudził mnie budzik. Byłam poobijana i chciałam jedynie walnąć się na łóżko i przespać cały dzień, ale musiałam iść do szkoły. Wskoczyłam pod prysznic, zrobiłam makijaż. I nie chcąc spotkać cioci wymknęłam się z domu. Nie lubiłam jej okłamywać. A przecież nie mogłam mówić prawdy. Widziała że coś mnie gryzie. Wsadziłam słuchawki do uszu i skierowałam się w stronę szkoły. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Byłam tak pochłonięta własnymi myślami i ogłuszona muzyką w słuchawkach że nie zorientowałam się że w okolicy jest demon. Odruchowo uderzyłam demona w twarz, wyciągając słuchawki z uszu. Odkręciłam się i stanęłam twarzą w twarz z chłopakiem o którym cały czas myślałam.
- Bolało - mruknął masując szczękę
- Wybacz...
< Nik?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz