Często byliśmy z Raven w trudnych sytuacjach, niczym nie różniących się od tej. No ale było nas dwoje i zawsze ratowaliśmy sobie tyłki nawzajem. Tak, to całe kółko ,,sił dobra walczących ze złem" mojej siostry to był beznadziejny pomysł, gdyby nie przylazła do nas Erika, pojechałbym z Raven a ta by mi jakoś pomogła a tak to mogłem czekać tylko na śmierć. Dodatkowo byłem unieruchomiony przez rozwaloną ławkę.
Nagle usłyszałem głos Eriki, skoro przyszła musi wiedzieć co robić, może zadzwoniła do Raven i siostra przyjechała, chociaż raczej to mało prawdopodobne bo przecież nie miała by czym. No to może chociaż powiedziała jej co ma robić. Pełen nadziei próbowałem się podnieść ale kiedy błyskotliwa gwiazda rzuciła w demona kamieniem zwątpiłem do reszty. Nie ma to jak umrzeć na złamanej ławce w towarzystwie kompletnej kretynki która nie ma pojęcia na co się porywa. Ale kiedy dziewczyna odciągnęła ode mnie demona zacząłem się zbierać z ziemi. Nie mogę pozwolić aby Furia zabiła Erikę, zwłaszcza że i tak demon się ode mnie nie odczepi do puki mnie nie zabije, dziewczynie powinna dać spokój no chyba że wkurzyło ją uderzenie kamieniem. Zacząłem iść w stronę w którą pobiegła dziewczyna, nie ciężko było je znaleźć. Erika stała na parkingu w środku jakiegoś rysunku, obok niej pojawiła się Furia, dziewczyna rzuciła czymś w demona. W parku rozległ się krzyk Furii który był wstanie ogłuszyć człowieka po czym demonica znikła. Podszedłem bliżej zdziwiony, przyjrzałem się rysunkowi , który okazał się być jakimś kwiatem, może lilia, a w środku leżało pełno rozsypanych, podgniłych jagód.
-Jak ty..?- zacząłem nic nie rozumiejąc.
-Nie wyglądasz najlepiej -skomentowała- choć ze mną do domu trochę się ogarniesz. No chyba że tak chcesz jechać przez miasto.
Ciężko było nie skorzystać z jej propozycji, inaczej musiałbym pojechać w tym stanie do domu gdzie Marry dostałaby zawału na mój widok albo do ,,zamku" gdzie Raven by mnie zabiła że drugi raz podrząd wracam do domu zakrwawiony i poobijany. Całą drogę do domu Eriki pokonaliśmy w milczeniu. Nie byłem wstanie zrozumieć jak dziewczyna sama wymyśliła jak pozbyć się Furii.
-O wciąż działa- zawołała zachwycona dziewczyna na widok windy. No tak Erika nie była poobijana nie musi wchodzić na 20 piętro po schodach i samodzielnie pokonała demona, i jak tu nie być zachwyconym? Obawiałem się tylko tego że do końca życia będzie mi wypominać to że uratowała mi życie.
Winda powoli pokonywała piętra skrzypiąc przy tym.
-Roth...?- zaczęła dziewczyna nie pewnie
-No?- dopytałem
-Czy ten demon wróci?
-Kiedyś pewnie tak- powiedziałem zgodnie z prawdą- ale raczej ty chwilowo nie masz się czym obawiać. I tak najpierw zabije mnie.
Nie jestem pewien czy podniosłem dziewczynę na duchu czy wręcz przeciwnie. Ale winda w końcu dojechała na górę, a dziewczyna zaczęła się szarpać z zamkiem, który po chwili ustąpił. Jak tylko Erika wpuściła mnie do środka coś rzuciło się na mnie sycząc.
-Shadow- krzyknęła na to coś co okazało się być kotem Erika. Zrzuciłem z siebie zwierzaka który wylądował na czterech łapach na podłodze i sycząc gdzieś się schował.- on się tak nie zachowuje- zaczęła tłumaczyć zwierzaka Erika -na ogół jest tak leniwy że rusza się tylko do miski z żarciem.
-Zwierzęta za mną nie przepadają- sprostowałem.
-A wasz kruk?- dopytała Erika
-To zupełnie co innego.
Poszedłem do łazienki i ogarnąłem się najszybciej jak się dało, Raven pewnie zaczyna się już niepokoić. Jak tylko wyszedłem z pomieszczenia niemalże wpadłem na kobietę, która przypuszczam że była matką Eriki chociaż nie było uderzającego podobieństwa, która prawdopodobnie właśnie wróciła do domu. Erika chyba nie bardzo wiedziała jak wyjaśnić moja obecność.
-dzień dobry- przerwałem niezręczna ciszę.- ma pani cudowną córkę i z chęcią bym panią poznał ale muszę już iść.- jak tylko napotkałem mordercze spojrzenie Eriki postanowiłem pociągnąć to dalej- wielkie dzięki za wszystko Ricki i mam nadzieję że się jeszcze spotkamy- kiedy byłem już przy drzwiach odkręciłem się i dodałem - a i byłbym ci bardzo wdzięczny gdybyś o niczym nie wspominała Raven bo jak się dowie to mnie zabiję- po tych słowach wyszedłem.
<Erika> mocny miałaś przypał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz