29.03.2018

Od Eriki CD Roth

Jadąc windą myślałam tylko o chłopaku. Nie mogłam pozbyć się z głowy tego dupka. Początkowo się go bałam, jednak teraz tylko mnie irytował. Skoro uważali że ja jestem szurnięta to na pewno nie widzieli jego. Przecież jechał jak by był ponad prawem. Przepisy drogowe nie stworzyli po to by sobie były. Wiedziałam że to nie jest dobry pomysł aby z nim jechać na jednym motorze. Na drugi raz wole wracać z buta do domu. Winda wolno pokonywała piętra. Chciałam być już w domu. Ciocia na pewno się niepokoi. Wreszcie drzwi windy się otworzyły, a ja zrobiłam krok do przodu w chwili gdy siłą zostałam wepchnięta z powrotem do środka.
- Ej! - wrzasnęłam oburzona
Podniosłam głowę do góry i spojrzałam prosto w oczy chłopakowi który wepchnął mnie do windy. No nie wierze... Roth? Zaskoczenie ustąpiło miejsca irytacji. Co ten dupek sobie myśli
- Chyba nie do końca wiesz jak działa winda - fuknęłam wściekła - jeżeli winda jedzie do góry to trzeba cierpliwie poczekać, a nie ją gonić.
Chłopak kompletnie mnie zlał. Byłam tak zdezorientowana jego obecnością że o dziwo więcej się nie odezwałam. Winda zjechała na dół, a Roth złapał mnie za ramie i wyciągnął z windy.
- Ej! Puść to boli - warknęłam - co cię ugryzło koleś. Muszę wrócić do domu. Na 20 piętro - wypaliłam wyrywając mu się
- Choć - ponaglił
- Nie mogę - sprzeciwiłam się - ciocia na mnie czeka
- Czeka to demon i jak nie... - przerwał
Odkręciłam się w stronę w którą patrzył. Dookoła była cisza,wręcz nie naturalna cisza. Miałam wrażenie jak byśmy byli w jakiejś bańce oddzielającej nas od realnego świata. W bańce w której czas zwolnił. Tuż przed nami przy klatce schodowej zaczęła zbierać się mgła. A ja poczułam okropny smród który znałam z chemii. Siarka ale skąd siarka przed wieżowcem. Chwile mi zajęło, puki zorientowałam się że to mgła śmierdzi siarką. 
- Za późno - mruknął pod nosem chłopak wyciągając skądś broń.
Czarna, gęsta mgła zaczęła się formować w coś na kształt człowieka. Czułam jak zdębiała otwieram usta. Roth złapał mnie za ramię i pociągnął mnie za siebie. To był chyba jedyny miły gest z jego strony za który byłam mu wdzięczna.
< Roth? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz