15.04.2018

Od Alexis cd Raven

- To co robimy... - urwałam na chwilę, nie wiedząc jak dobrać właściwe słowa. - to wojna. A ja wybrałam po której stronie stanę, kiedy przyszłam tu po raz pierwszy. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała robić rzeczy, których tak bardzo starałam się unikać. Nie ufacie mi przez ogara, którego przyprowadziłam. Wiesz dlaczego go mam? - Raven pokręciła przecząco głową. - Ma mi przypominać, że mam dług wobec Lucyfera. A spłacając ten dług być może uda mi się pomóc twojemu bratu.
Ciemnowłosa skinęła głową i zaproponowała, żebyśmy weszły do budynku. Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi powitały mnie niechętne spojrzenia pozostałych łowców.
- Masz jakąś miskę? - spytałam, a Raven nie ukrywając zdziwienia zaprowadziła mnie do kuchni, gdzie z jednej z szafek wyjęła szeroką, metalową miskę. - Dzięki - uśmiechnęłam się lekko.
Napełniłam naczynie wodą, a następnie wzięłam leżący na blacie nóż i przecięłam żyłę na swoim przedramieniu, pozwalając by krew spływała do wody. Zaczęłam wypowiadać stare zaklęcie pozwalające na kontakt z aniołem, z którym wypowiadający je nefilim był spokrewniony. Była to chyba jedna z bardziej użytecznych rzeczy, których nauczyłam się w piekle.
Gdy skończyłam na powierzchni płynu pojawiła się twarz mężczyzny. Gdybym miała określić go jednym słowem, byłoby to "mroczny". Nie wiem czy ktokolwiek poza mną mógł go widzieć lub słyszeć, ponieważ nigdy nie kontaktowałam się z nim w obecności innego nefilim.
- Proszę proszę... córeczka zatęskniła za tatusiem? - odezwał się.
- Odwołaj ogary ściągające Rotha Blackwooda - nie chciałam rozmawiać z Lucyferem ani sekundy dłużej niż było to konieczne.
- Oh, a co ja będę z tego miał?
- Przyprowadzę ci inną duszę - z trudem wypowiedziałam te słowa.
- To pakt! - wtrąciła się Raven. Czyli mogła słyszeć całą naszą rozmowę. - Nie możesz tego zrobić.
Lucyfer zaśmiał się.
- Tak, to pakt - przyznał. - Pakt, który zawarła już dawno - dodał po czym zwrócił się do mnie - miesiąc w piekle. I 50 dusz.
Czułam na sobie wzrok Raven.
- Tydzień - odezwałam się. - Tydzień w piekle i sto dusz w zamian za jedną. Ale najpierw musisz odwołać ogary.
Twarz Lucyfera zniknęła, a po chwili do kuchni wszedł Nik.
- Raven? Ogary zniknęły - oznajmił zdziwiony.
Wyjęłam z kieszeni przygotowany wcześniej opatrunek i opatrzyłam zranione przedramię po czym wylałam wodę z miski do zlewu i posprzątałam po rytuale.
- Chyba powinnam już iść - oznajmiłam cicho, kierując się do wyjścia.

Raven?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz