-Mojej lalce nie no nie wierzę - wybełkotałem przekonany że Raven nadal mi nie wierzy, ale jej ostatnie słowa mnie zastanowiły -Hmm tylko dla czego zszyła im oczy i usta po śmierci, nucąc jakąś nutkę.
-Może to część jakiegoś obrzędu - skwitowała moją wypowiedz Raven.
-Może ale to się i tak kupy nie trzyma bo zobacz martwy człowiek nic ci nie powie ani nic nie zobaczy chyba że jest życie po życiu albo....
-Albo co no mów.
-Albo ci ludzie zmienią się w takie lalki tylko nie będą mówić, bo tamta gadała i kazała mi się złapać -wykrztusiłem z siebie, z szeroko otwartymi oczami.
Zawsze jak to bywa przy zabójstwach pojawiło się znikąd mnóstwo ludzi część wyległa z kasyna reszta powyłaziła z jakichś kątów. Dodatkowo w kasynie wybuchła panika, a krzyki ludzi było słychać aż za nim. Przepytywaliśmy ludzi, ale nikt nic nie widział i jak z moich ust padało słowo lalka to wybuchali śmiechem. Tylko jedna kobieta powiedziała coś ciekawego. Coś co przykuło moją uwagę.
-Widziała pani uciekającą lalkę? - zapytałem.
-Chłopcze to była mała śliczna dziewczynka i to w dodatku chora bo dziwnie brzmiała jak się śmiała i nie wiem dokładnie, bo powstała jakaś dziwna mgła to pewnie z niedrożnych kanałów ściekowych i to biedne dziecko zapewne wpadło do tego kanału trzeba ją ratować.
Kobieta obwieściła głośno tą informację i cały tłumek pobiegł w kierunku studzienki, gdzie zniknęła lalka. Dopiero teraz zauważyłem że Raven jest obok mnie i słyszała wypowiedź kobiety.
-Nie ma czasu do stracenia musimy jak najszybciej dostać się do zamku i zacząć szukać informacji o tym demonie czy tam lalce jak chcesz bo może jest tego więcej.
-Daj rękę tak będzie najszybciej - powiedziałem łapiąc ja za rękę, nim zdążyła zaprotestować. Gdy zjawiliśmy się w salonie. Roth siedział na kanapie i oglądał wiadomości.
-Miło was widzieć razem w objęciach - wymamrotał ponuro się uśmiechając.
-Nie marudź, jest jej nie dobrze i słabo to skutki uboczne teleportacji przynieś lepiej kawałek wody - poleciłem kładąc Raven na sofie.
-Ja cię kiedyś zamorduje za to Nik.
-No co sama powiedziałaś że ma być szybko a to najszybszy sposób jaki ja znam.
-Żyjesz siostrzyczko? - zapytał Roth podając jej wodę.
-Zaraz mi przejdzie - skomentowała Raven.
-Słuchaj widziałem demona w postaci lalki porcelanowej zabił dwie osoby pozszywał im oczy i usta i zmienił się w zielona maź i spłynął do kanału
-Ale ty masz chłopie fantazje albo i zwidy weź sobie odpocznij trochę - rechotał Roth.
Czemu ja to mówiłem temu cymbałowi wiem co widziałem czemu tego nie rozumieją? A może faktycznie coś za bardzo się wkręcam w te bycie całym tym łowcą demonów. Yhh westchnąłem i poszedłem do biblioteki szukać choćby najmniejszego dowodu na istnienie demona w postaci porcelanowej lali. Po jakimś czasie w pomieszczeniu pojawiła się Raven
-Znalazłeś już coś? - dopytała.
-Jeszcze nie, ale jestem przekonany że coś znajdę.
Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy jakie to będzie trudne i skomplikowane. Cała noc i połowę dnia siedziałem i studiowałem pamiętniki w bibliotece rodzeństwa. Jednak żadnej wzmianki o lalce nie było z przeszukiwania półek wyrwał mnie dźwięk telefonu.
-Nik chyba zapomniałeś że dziś jest dzień w którym normalny człowiek stawia się na swoim stanowisku pracy - usłyszałem po drugiej stronie głos poirytowanego szefa.
-Za chwilkę będę - odpowiedziałem i się rozłączyłem.
-Coś się stało? - dopytała Raven.
-Zapomniałem iść do roboty muszę spadać - skomentowałem to krótko i po chwili już mnie nie było.
<Raven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz