- Zrobiłam tylko to, co trzeba było zrobić - odparłam, otwierając jedną z podanych mi przez Raven książek.
Ciemnowłosa z zaangażowaniem kartkowała kolejne tomy pamiętników, podczas gdy ja powoli przekręcałam kolejne kartki, tylko mniej więcej skanując ich zawartość. Raven zapewne już dawno przejrzała to wszystko szukając sposobu by uratować Rotha. Miałam jednak wrażenie, że dziewczyna czuje się winna, że jej brat zawarł pakt i teraz stara się w jakiś sposób to odkręcić. Co jakiś czas wstawała jedynie by wymienić pamiętniki na inne i wrócić do kartkowania ich.
Spojrzałam na wyświetlacz komórki. Zegar wskazywał 23:40.
- Raven? - przerwałam ciszę.
Dziewczyna skończyła czytać jakiś fragment zanim spojrzała na mnie.
- To nie ma sensu, wiesz o tym - powiedziałam, wstając. - Do zobaczenia za tydzień - dodałam, zanim zdążyła mi przerwać. - I błagam cię, po prostu zapomnij o tym. Jeśli Lucyfer uzna, że chcemy go oszukać.. - urwałam.
Sama wolałam nie zastanawiać się nad tym. W każdym bądź razie za tydzień będzie po wszystkim. Szybkim krokiem wyszłam, nie pozwalając by Raven mnie zatrzymała. Bezpieczniej będzie jeśli o północy będę sama. Wsiadłam na motor i nie przejmując się ograniczeniami prędkości wróciłam domu, gdzie powitał mnie Vaar. Czasem naprawdę można było zapomnieć, że nie jest zwykłym psem. Nie miałam jednak czasu na zastanawianie się jak wyglądałoby życie gdyby faktycznie nie towarzyszył mi piekielny ogar.
Powietrze w pokoju zaczęło wibrować i stało się jakby mniej przejrzyste. Portal. Związałam włosy w wysoki kucyk.
- Vaar, idziemy - odezwałam się, zakłócając nienaturalną ciszę i razem z ogarem przeszłam przez portal prowadzący wprost do piekła.
Raven?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz