6.04.2018

Od Raven cd Erika

Przyjrzałam się tatuażowi, był to napis, zapewne cytat napisany zdobnymi literami.
-,,Upadamy po to aby nauczyć się wstawać"- przeczytałam nagłos zamyślona i wzięłam do ręki naszyjnik Eriki. Przeszukałam w głowie wszystko co wiązało się z jednym lub drugim.- Wstążka przeplatana od dawna jest uważana za symbol bezgranicznego połączenia z mocami wszechświata, doskonałości i jedności ale to jedyne co zapamiętałam. Jeśli chodzi o ten cytat to również go spotkałam. Mój praprapra dziadek współpracował z rodziną z takim mottem. Co do nazwiska nie jestem pewna ale zaraz to znajdę- i nie czekając na odpowiedz poszłam do biblioteki i podeszłam do odpowiedniej pułki po czym przyjrzałam się książkom.
-Ja muszę już wracać a więc może następnym razem ją znajdziesz?- zaproponowała Erika.
-Znajdę?- powtórzyłam- ale ja jej nie szukam- i wyjęłam właściwy pamiętnik. Wyprowadziłam dziewczynę kartkując książkę i zaznaczyłam odpowiedni rozdział po czym podałam ją Erice. Dziewczyna przyjęła pamiętnik i zaczęła czegoś szukać w torebce.
-Kurcze zgubiłam telefon.
-może zostawiłaś w domu -podrzuciłam
Może... która jest godzina?- spytała widocznie zdenerwowana.
-W pół do 24. -odparłam zgodnie z prawdą.
-Aż tak późno?- dopytała zaskoczona- wracacie może do domu?  Przyjechałam taksówką. Podrzucilibyście mnie chociaż do zabudowań?
-Tak- odparłam od razu.
-nie- powiedział w tym samym czasie Roth, zdziwiona spojrzałam na niego. Co mu odwaliło?
- Roth przestań Ricki nie ma jak wrócić do domu - fuknęła na niego.
- Jak byś nie zauważyła moja droga siostro przyjechaliśmy tu moim motorem. A na motorze nie zmieszczą się 3 osoby. - powiedział wrednie
- Więc zawieź ją i wróć po mnie - podsunęłam
- Dobra dam sobie radę! - zapewniła Erika, w sumie się jej nie dziwiłam, mój brat to dupek - Nie chce robić kłopotu, myślałam że jesteście samochodem albo że po was ktoś przyjedzie.
-Ale to żaden problem- zapewniłam od razu
-To sobie sama z nią jedź.- fuknął Roth
-ok- zgodziłam się od razu, doskonale wiedziałam że nie da mi motoru prędzej sam ja odwiezie, a nawet jak nie to w końcu umiem jeździć
-No ale chyba nie moim motorem.- oburzył się kiedy ruszyłam w stronę drzwi.
-No chyba raczej tak. Przecież przyjechałam z tobą ,mamy tylko motor.
-Ja mam motor- poprawił- dobra niech będzie ale tylko ten jeden raz.- poddał się i niechętnie wyszedł z ,,zamku"
-Roth miewa humorki ale nie powinno być aż tak źle. I jak będziesz chciała to wpadnij, masz mój  numer- podałam jej numer komórki- jak coś to będę mogła cię podwieźć
Erika tylko skinęła głową po czym również ruszyła do drzwi do których ja odprowadziłam 
-Tylko o mnie nie zapomnij- krzyknęłam do Rotha, na co coś odmruknął-a i Erika bardzo się ciesze że przyszłaś.
Wróciłam do salonu i zaczęłam odrabiać lekcje. Kiedy po godzinie Roth nie wrócił zaczęłam się martwić, co prawda nie miałam pojęcia gdzie mieszkała dziewczyna ale brat powinien już wrócić. Próbowałam się do niego dodzwonić niestety bez rezultatu. Z tego zdenerwowania nie mogłam usiedzieć w miejscu i zaczęłam chodzić po salonie. Ares również był poddenerwowany, tłumaczyłam sobie że to przeze mnie.
Po dwóch godzinach usłyszałam silnik motoru Roth'a. Ale kiedy go zobaczyłam wiedziałam że to tyle trwało nie z powodu że zapomniał o mnie.
-Roth czy ty się nie uczysz, ile razy muszę ci mówić żebyś nie chodził na polowania beze mnie.
-Siostra czy ty chcesz wracać do domu z buta?- spytał wściekły.
-Nie zrobisz mi tego- stwierdziłam ale pewności nie miałam, Roth miewa swoje humorki i różne pomysły mu do głowy przychodzą.
-A chcesz się przekonać?- dopytał. Bez słowa wsiadłam na motor. Roth zawsze jeździ jak wariat ale przywykłam do tego.
-Ciotka nas zabije- mruknęłam kiedy zatrzymaliśmy się pod kamienicą. Jednak mieliśmy tyle szczęścia że ciocia już pewnie dawno spała. Zachowanie brata nie dawało mi spokoju a wiec poszłam za nim do pokoju. W końcu dla świętego spokoju Roth opowiedział mi co się stało.
-A to dlatego jesteś taki wściekły, dziewczyna ci tyłek uratowała- zaczęłam się z niego nabijać, czym próbowałam ukryć troskę o niego, Furie zawsze wracają a ta uwzięła się na mojego brata. Plus był taki że dzięki Erice wiedzieliśmy jak sobie z nią poradzić. Przy najbliższej okazji będę musiała jej podziękować
-Powiedziałem  a teraz wypad - mruknął Roth. Ciekawe ile czasu będzie się dąsał.
<Erika?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz