18.04.2018

Od Eriki CD Rotha

Nie można mu zarzucić że nie potrafi zaskakiwać. Kidy zatrzymał się przy cmentarzu myślałam że to jakiś żart ale on nie żartował. Dziwny z niego typ. W Las Vegas naprawdę są o wiele fajniejsze miejsca. Zawalam naukę, narażam się na gniew ciotki po to by połazić po cmentarzu. Ja już kompletnie zwariowałam. A skoro jesteśmy przy wariatach jakim cudem Roth'a jeszcze nie zamknęli w zakładzie bez klamek. Zastanawiałam się o co mu tak naprawdę chodzi. Gdybym była głupią blondynką może i uwierzyła bym w tą jego wymówkę z wypracowaniem.
-Gadałem z Raven - wyznał, co nie bardzo mnie zdziwiło zważywszy że są rodzeństwem - mogę pomóc ci się z kontaktować z rodziną. - zaproponował
- Gadałeś z Raven i co nie powiedziała ci że nie żyją?- dopytałam nie dowierzając. Po prostu nie wierzyłam w to co słyszę. Nie spodziewałam się że Raven spowiada się bratu ze wszystkich spraw. I dlaczego go to interesuje?
-Powiedziała, gdyby żyli to Raven stu procentowo pobawiłaby się w mediatora ale jako że nie żyją... Możemy sobie więc pogadać z duchami. - wypaliłem jak by to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
On się kompletnie ze mnie zgrywa chciałam na niego nawrzeszczeć ale nie chciałam dawać mu tej satysfakcji. Uśmiechnęłam się by nie dać po sobie poznać jak bardzo wyprowadził mnie z równowagi. Wiedziałam że jest dupkiem ale żeby nabijać się z tak poważnych spraw. Roześmiałam się kiedy w końcu dotarło do mnie to co powiedział. Pogadać z duchami?  Ale chłopak wcale się nie roześmiał był śmiertelnie poważny.
-Czekaj ,ty mówisz poważnie- Powiedziałam przyglądając mu się uważnie. Przytaknął skinieniem głowy. Czy to w ogóle możliwe? - Ale chyba nie chcesz powiedzieć...- po prostu nie chciało mi to przejść przez gardło.
-że gadam z duchami? - dokończył za mnie - Dokładnie to chcę powiedzieć, a więc? Możemy pobawić się planszą, będziesz miała pewność co odpowiadają.
Nadal nie mogłam w to uwierzyć i wyczekiwałam aż zacznie się śmiać mówiąc że dałam się nabrać. Ale nic takiego się nie stało chłopak cały czas był poważny. Po tym wszystkim czego byłam świadkiem, po tym wszystkim czego się dowiedziałam byłam gotowa nawet w to uwierzyć. Problem w tym że ja wcale nie wiem czy chciałam gadać ze swoją rodziną która mnie po prostu oddała jak znudzoną zabawkę. Nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. Ulżyło mi jak dowiedziałam się że moja matka nie żyje. Że nie muszę z nią rozmawiać, a on zachęca mnie bym gadała z duchami.
- Nie wiem czy chce - wyznałam szczerze patrząc we własne buty - szukałam matki i znalazłam ją na cmentarzu. Wcale nie podoba mi się wizja gadania z jej duchem
- Jeżeli tak chcesz - wypalił - podejdź do tego na luzie
- Na luzie? - dopytałam zaskoczona - tak właśnie do tego podchodzisz widzisz zjawę i podchodzisz na luzie
- Ty po prostu się boisz - wytknął
- Wcale się nie boje, no i gdzie ta plansza? - dopytałam oglądając się
Wiedziałam że to była podpucha. W pełni świadoma złapałam haczyk nie chciałam by się ze mnie nabijał a to było w jego stylu. Lecz świadomość że mam rozmawiać ze zmarłą matką powodował u mnie ból brzucha z nerwów.
Roth podprowadził mnie kawałek dalej. Za nagrobku wyciągnął plansze do seansów spirytystycznych. Wzdrygnęłam się
- Czy to aby na pewno dobry pomysł? Rozmawianie z duchami na cmentarzu? W horrorach zawsze powtarzają że tak się nie robi - zauważyłam
< Roth?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz