Od początku dnia czułam że coś się wydarzy. Nie mogłam skupić się na lekcjach a w głowie miałam widok wampira. A raczej jego strach gdy nie wiedział co działo się z jego towarzyszką. Dlaczego to zbagatelizowałam. Jestem łowcą powinnam pomagać ludziom. A nie dałam rady uratować Sama. Mojego Sama, korepetytora, szefa, najlepszego przyjaciela. Po co walczyć z istotami ciemności skoro nie można uratować tych na którym nam zależy. Wiedziałam że to była moja wina. Wampirzyca mściła się za swojego towarzysza. Tylko dlaczego padło na Sama. Na punktualnego, poukładanego, dobrego Sama. Nie mogłam powstrzymać płynących łez. Nie wiem nawet jakim cudem znalazłam się w "zamku". I jakim cudem w salonie znalazł się samochód Nika. Było mi niedobrze nie wiem czy z nerwów czy coś innego było powodem. W salonie była Raven i Roth.
- Nik do cholery powinieneś zawieść mnie do...
Ale Nika nigdzie nie było, rozejrzałam się dookoła. Nie potrzebnie się produkowałam Nik leżał na podłodze. Podeszłam do chłopaka. Moja ciocia jest pielęgniarką wiedziałam jak udzielać pierwszą pomoc. Chłopak był nieprzytomny ale oddychał.
- Co mu się stało? - spytałam
- Zaraz mu przejdzie - uspokoiła mnie Raven - używanie mocy zużywa energię. Nik ją wyczerpał przejdzie mu jak odpocznie. Co się stało?
Raven podprowadziła mnie do zabytkowej sofy.
- Sam... - zaczęłam, po policzkach znów popłynęły mi łzy
Nie mogłam tego powiedzieć. Wypowiedzenie tych słów na głos nie chciało mi przejść przez gardło. To przecież nie mogło być prawdą.
- Ciocia - wypaliłam nagle wstając
- Eri - Raven złapała mnie za rękę
- Muszę wracać do domu - powiedziałam płacząc
- I jak chcesz iść z buta parę kilometrów - wtrącił Roth
- Jak będę musiała - warknęłam
Skierowałam się do wyjścia.
- Dość gadania Eri spadamy potrenować, bierzemy broń i wypowiadamy otwartą wojnę tej pijawie - powiedział Nik
Odkręciłam się chłopak odzyskał przytomność mało tego stał pewnie na nogach.
- Chcesz to trenuj! - wrzasnęłam - ja muszę wracać do domu. Mam gdzieś trening i to wszystko! Żałuje że tu przyszłam! Powinnam udawać że wszystko jest w porządku! Wtedy to wszystko by się nie wydarzyło! Sam by żył. Sam był normalny a teraz nie żyje dlatego że wmówili mi że możemy być jakimiś pieprzonymi herosami! Moja ciocia też może już nie żyć bo ja w magiczny sposób znalazłam się tu!
< Nik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz