15.04.2018

Od Roth'a cd Zhavia

Keyris jak obiecał się ode mnie odczepił. Od tamtego dnia nie widziałem go ani razu. To był duży sukces. Z Zhavią również nie miałem żadnego kontaktu.
Tego dnia postanowiłem sobie olać szkołę i pojechałem do ,,zamku" który pierwszy raz od bardzo dawna był pusty. Wszedłem na ostatnie piętro gdzie Raven nie zdążyła ,,po sprzątać". Udałem się do ulubionego pokoju który był pogrążony w półmroku a w powietrzu unosił się kusz. Rzuciłem się na wygodne wielkie wyrko z którego wzbił się kusz. Ares podleciał do mnie i ułożył się w pobliżu mojej szyi.
-W końcu cisza co nie, stary?- zwróciłem się do kruka i pogłaskałem go po piórach.
Jednak mój spokój nie trwał długo bo po kilku minutach dostałem sms. Zerknąłem na wyświetlacz. To była Zhavia. ,,Przyjedz i to jak najszybciej" a pod spodem adres. Chciałem to olać i zostać w ,,zamku" jednak miałem złe przeczucie i w rezultacie podniosłem się co nie przypadło do gustu Aresowi.
-No co stary? Trzeba uratować damę w opałach- mruknąłem i wyszedłem z ,,zamku" Po kilku minutach zatrzymałem motor pod wskazanym budynkiem.

<Zhavia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz