Ćwiczyłam na sali treningowej, dopóki nie zadzwonił telefon. Mam się spotkać z przyjaciółmi. Rafael ma problemy, Magnus i Luke też tam będą. Serafina już na mnie czeka. Wzięłam swoją broń i wyszłam z budynku. Przywitałam się z nią. Wsiadłam do pojazdu i ruszyliśmy.
Wyjęłam telefon i usunęłam wszystkie zbędne zdjęcia z tamtym zabitym Faer.
- Ty się nimi bawisz. - powiedziała.
- Jak inaczej, mam ich zabić. Zdobywam ich zaufanie, a potem morduje z zimna krwią. - powiedziałam. - Jednak zabawa z Rothem, była taka jakby ten Faerie był w nim.. Nie tak to chciałam, może ma coś ze zmarłymi związane. - dodałam.
- On ma ten dar. Widzi i słyszy zmarłych. Nie pytaj, skąd wiem. - rzekła Serafina. - Jeszcze kawałek i będziemy u niego. Obaj mają krew, więc Rafael powinien wydobrzeć. Dasz radę wyjąć ten kielich. - dodała.
Kiwnęłam głowa, na co dostałam kartę z kielichem. Schowałam ja i gdy samochód się zatrzymał, wyszłam i skierowałam się w dobrze znane mi miejsce.
Wyjęłam kartę i zanurzyłam w niej dłoń, aby wydostać kielich. Gdy go miałam w dłoniach, podałam Magnusowi, ten zaczarował go i inny wampir nalał krwi. Wyjęłam sztylet i się nim bawiłam, wstałam i udała się w kolejne miejsce. Zachciało mi się kogoś zabić, dlatego schowałam sztylet i wyjęłam pistolet. Może napatoczy się jakieś stworzenie.
- Avi potrzebna jest twoja pomoc na górze. - zawołała Serafina.
- Idę już. - powiedziałam i ruszyłam do niej. Jak się okazało, mogłam sobie trochę powalczyć.
Będę mieć jakąś rozrywkę w końcu.
Roth?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz