Raven jak mogłem się spodziewać szybko zniknęła w kasynie. Ja byłem raczej Buszmenem nie lubiłem ludzkich skupisk wolałem przestrzeń i swobodę. Jednak nie chciałem odmówić Raven, wiec z ociąganiem wszedłem do kasyna
-To w co gramy? -dopytała
-Yyy zagrajmy w tego bilarda - zaproponowałem
Wzięliśmy wiec cole do picia i zaczęliśmy rozgrywkę no w efekcie to Raven musiał mnie uczyć gry od podstaw. Załapałem dopiero po 6 kolejce i wreszcie mogłem się na niej odegrać. Moją uwagę przyciągnęło coś dziwnego. W śród ludzi zobaczyłem chodząca lalkę z porcelany.
-Nie to są jakieś jaja - powiedziałem sam do siebie najwidoczniej na głos
-Co takiego? dopytała Raven
-Nic chyba zwariowałem - skomentowałem swoją wcześniejsza wypowiedź i zamilkłem widząc pod ściana leżącego szarawego człowiek. Wyglądał jak by spał, a lalka odchodziła właśnie od niego
-Nik co się dzieje słabo ci? Jesteś cały blady.
-Chodź - pociągnąłem dziewczynę za rękę w kierunku leżącego na podłodze mężczyzny.
Gdy zbliżyliśmy się do mężczyzny widok jaki nam się ukazał był masakryczny . Człowiek leżał osunięty na podłogę lekko oparty głowa o ścianę. Całe ciało miał poszarzałe zaszyte usta i oczy czarną żyłka. Wyglądał jak by uleciało z nie go życie, do tego niewyobrażalnie śmierdziało padliną. Raven zatkała usta bo smród był nie do zniesienia i szybko nałożyła iluzje na trupa
-To ta lalka - powiedziałem
-Jaka lalka? - powtórzyła jak echo
-Porcelanowa lalka z czarnymi lokami. Była tu, chodziła wśród ludzi i zabiła tego człowieka.
-Nik ty bredzisz masz gorączkę może to jakiś demon ale nie lalka.
Jednak ja już jej nie słuchałem. Wybiegłem z kasyna i znów po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów zobaczyłem ją. Teraz mogłem się jej dobrze przyjrzeć widok jaki zobaczyłem był nie do opisania. Zdębiałem włosy zjeżyły mi eis na całym ciele. Lalka w różowej sukience, porcelanowa z długimi czarnymi włosami nie dość ze się poruszała to jeszcze wysysała życie z jakiejś dziewczyny by następnie nucąc coś pod nosem, jakąś piosenkę. Wyjęła żyłkę i zaczęła zszywać swojej ofierze oczy i usta.
-Ej kim jesteś i co zrobiłaś tej dziewczynie - krzyknąłem.
-O łowca - powiedziała skrzekliwym głosem lalka i rzuciła się do ucieczki - Złap mnie jak potrafisz - zaśmiała się gardłowo
Teleportowałem się do niej jednak jakaś niewidzialna siła odrzuciła mnie tak skutecznie że wylądowałem na pobliskiej bramie. Odbiłem się o nią i upadłem próbowałem się podnieść ale dopadł mnie jakiś paraliż. Nie mogłem się ruszyć mogłem tylko patrzyć jak demon w postaci lalki się oddala. Po czym zamienia w zieloną cuchnącą maź i spływa do kanału ściekowego. Po chwili straciłem przytomność, a gdy się ocknąłem obok mnie klęczał Raven.
-Co się stało? - dopytywała z troska w głosie. - Jesteś cały poobijany.
-To ten demon. Walnął mną o bramę i mnie sparaliżował ta lalka potem zmieniła się w zieloną maź a tam - wskazałem głową - leży jej kolejna ofiara, tylko chyba nie dokończyła szyć bo jej przerwałem
-To była kobieta? - dopytała
-Nie porcelanowa laka - wydarłem się - mówiłem ci czemu mi nie wierzysz?
<Raven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz