Męczyłam Raven chciałam wiedzieć jak najwięcej. Od lat próbowałam dowiedzieć się czegoś o matce. A dzięki niej każda dodatkowa informacja przybliżała mnie do tej informacji. Może moja matka też jest łowcą polującym na te istoty. A może już nie żyje. Mimo wszystko chciałam zrobić użytek z tego kim jestem. Te istoty wiedzą że ja ich widzę. Dlatego musiałam nauczyć się walczyć. Musiałam nauczyć się chronić tych na których mi zależy. Może z tego samego powodu matka mnie oddała. Może oddała mnie dlatego by mnie chronić. Zeszłam na jeden z tematów który mnie interesował. Chciałam wiedzieć czy naprawdę mogą zdarzyć się opętania. I czy egzorcyści to łowcy
Byłam tak pochłonięta że nie dostrzegłam że zeszłam na niebezpiecznie niezręczny temat.
-A ty Eri jaką masz zdolność? - spytała zmieniając temat
Rozejrzałam się dookoła przyglądając się broni. Nie chciałam poruszać tego tematu. Nie chciałam rozpamiętywać jak od lat włóczyłam się od szpitala do szpitala i brałam co chwila to nowe leki. Nie chciałam poruszać tego tematu bo tak naprawdę bałam się że Raven stwierdzi że jestem tu tylko przez przypadek, że wcale do nich nie pasuje, że wcale nie jestem łowcą. Przecież tak naprawdę to nie mam żadnej zdolności chyba że szkicowanie, które wcale nie są rewelacyjnymi pracami.
- Chyba nie mam żadnej zdolności - przyznałam cicho
Nastała niezręczna cisza. Którą po chwili przerwała Raven
- Nie każdy łowca ma zdolność. Może jesteś z dalszej linii. Do końca nie wiemy jak to działa. A może po prostu jeszcze jej nie odkryłaś. - uspokoiła - możemy poszukać twoich przykładowych zdolności i je rozwijać.
- Poważnie tak można? - dopytałam
- Aha - przytaknęła - dobra najpierw pozadaję ci pytania ty spróbujesz na nie odpowiedzieć
- Jasne - przytaknęłam
- Wiesz może od którego anioła wywodzi się twój ród?
Pokręciłam przecząco głową
- Ok... jak masz na nazwisko?
- Fallen - wyznałam - ale... - Musiałam pogadać z nią szczerze inaczej nic z tego nie wyjdzie. Nie lubiłam mówić o sobie ale chciałam by pomogła mi dowiedzieć się czegoś o rodzinie - matka zostawiła mnie jak byłam malutka nic o niej nie wiem i nie wiem czy to nazwisko dostałam od niej czy nadane przez urząd. Jedyne co zostało mi po matce to naszyjnik - zdjęłam z szyi wisiorek z którym nigdy się nie rozstawałam - i to - podwinęłam rękaw kurtki i pokazałam napis który wytatuowałam sobie na ręku z kartki którą zostawiła matka.
<Raven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz