Gdy dziewczyna podeszła do mnie, z gardła ogara wydobył się warkot tak niski, że niemal wyczuwalne było drżenie powietrza. Raven spojrzała na psa niepewnie, natomiast chłopak, z którym chwilę wcześniej rozmawiała, zrobił kilka kroków do przodu, zaciskając dłoń na rękojeści swojego miecza.
- Vaar - powiedziałam cicho, a ogar natychmiast zamilkł. - Nie radziłabym odsyłać go do piekła - dodałam, zwracając się do chłopaka.
- Bo...? - w jego głosie wyraźnie słychać było, że nie przejmuje się tym co powiedziałam.
- Bo wróci ich więcej - odpowiedziałam równie beztrosko jak gdybym właśnie stwierdziła, że niebo jest niebieskie, po czym ponownie odezwałam się do ogara - odejdź.
Ogar posłusznie cofnął się o kilka metrów, po czym położył się opierając głowę na łapach. Sam nie zaatakuje, chyba że kumpel ciemnowłosej będzie próbował zrobić komuś krzywdę tym mieczem.
Przeniosłam wzrok z powrotem na Raven, która wyraźnie czuła się pewniej odkąd Vaar się wycofał.
- Jestem Alex - zaczęłam od przedstawienia się. - I tak, jestem nefilim. Z plakatu wnioskuję, że wy również.
Raven potwierdziła moje przypuszczenia.
- Jak się o tym dowiedziałaś? - spytała.
- Od ojca - odparłam. - Jakieś trzy lata temu... zawsze miałam nadzieję, że anioły są odrobinę milsze. Ale nie przyszłam tu rozwiązywać problemy rodzinne. Po co w ogóle się zbieracie? - spytała.
- Żeby chronić ludzi przed złem - odpowiedziała natychmiast. - Jest nas coraz mniej, więc uważamy, że powinniśmy połączyć siły i działać razem. W ten sposób możemy więcej.
Pokiwałam głową, na znak zrozumienia, to faktycznie miało sens.
- Jeszcze jedno pytanie... - odezwała się ponownie Raven. - Kim jest twój ojciec?
- Przedstawił się jako Orienell - skłamałam bez zawahania, jeśli będą mieli szczęście, nigdy nie dowiedzą się prawdy.
Raven obejrzała się na resztę grupy po czym wróciła do nich, prawdopodobnie po to, by ustalić co mają ze mną zrobić. Przez kilka minut stałam więc w miejscu, aż wreszcie dziewczyna ponownie do mnie podeszła.
<Raven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz