1.04.2018

Od Raven cd Nik

- No w sumie to już jutro, mówiłam ci- przypomniałam- chciałabym abyś jutro wpadł mniej więcej tak jak dzisiaj na zebranie, i naturalnie będziesz mógł wziąć udział w polowaniu.
-To super- odparł z entuzjazmem jak dziecko które dostało ulubioną zabawkę.
-Po polowaniu oczywiście będziemy ćwiczyć dalej aż do skutku. Mogą to być iluzje, samokontrola czy walka w ręcz z kimś jak tam będziesz chciał i jak najłatwiej będzie ci się uczyć. - zaproponowałam zbierając porozrzucaną broń. Nik również przyłączył się do sprzątania i po kilku minutach postanowiliśmy wrócić do domów. Odpaliłam terenówkę i zadzwoniłam do Roth'a, który nie odebrał ani za pierwszym razem ani za piątym. Zaczynałam się o niego martwić ale przecież to Roth i na ogół potrafi o siebie zadbać. Wróciłam do domu gdzie już była ciocia Marry.
-A gdzie twój brat?- dopytała.
-Niedługo wróci- zapewniłam choć sama nie miałam tej pewności.
-I znowu nie przyjdzie na kolacje, ja już nie wiem jak mam z nim rozmawiać. - powiedziała wzdychając ciężko i podając kolacje. -Kochanie wiesz że możecie mi wszystko powiedzieć ja wam zawsze pomogę- w ciszy skinęłam głową, ile razy przerabialiśmy ten temat.
-A więc czemu dzisiaj byliście na wagarach- spytała, przez co zadławiłam się jedzeniem- dzwonili dzisiaj ze szkoły. Wiedziałam że Roth ma beznadziejną sytuacje ale nie miałam pojęcia że ty idziesz w jego ślady. Czy chociaż ty możesz mi powiedzieć o co chodzi?
-Ciociu naprawdę nie masz się o co martwić. -zapewniłam chcąc jak najszybciej zakończyć ten temat, nie chciałam jej okłamywać.- mam dużo nauki, pójdę się uczyć.
I nie czekając na odpowiedz poszłam do pokoju. Cały czas próbowałam się skupić na tym co czytam ale w rezultacie myślami zawsze wracałam do Rotha. Po jakiejś godzinie się poddałam i po cichu wyszłam z domu. Przyszła mi nowa myśl gdzie mogę spotkać Rotha. Odpaliłam terenówkę i najszybciej jak mogłam pojechałam na cmentarz. Roth dość często spędzał tam czas, chociaż sama nie byłam pewna po co się tak zadręcza. Po kilku minutach odnalazłam grobowiec rodzinny, ale Roth'a nigdzie nie było. Zrezygnowana usiadłam na ziemi i zapatrzyłam się w  gwiazdy.
Niespodziewanie wyczułam czyjąś obecność, błyskawicznie się zerwałam i sięgnęłam do kieszeni gdzie schowane miałam kilka shurikenów.
-Nik? Co ty tu robisz?- spytałam kiedy rozpoznałam przybysza.
<Nik?> musisz ludzi straszyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz