20.04.2018

Od Isleen Cd Alana

-Wszystko w porządku? - Zapytał chłopak. Spróbowałam ustać prosto i pokiwałam niemrawo głową.
- Tak, tak wszystko jest okay. - Wymamrotałam. - Po prostu... Ja... Muszę wrócić do domu... - Wybełkotałam. Nieznajomy zaczął się rozglądać na różne strony i po chwili westchnął głośno.
- Może cię odprowadzić? Nie wyglądasz najlepiej? - Spojrzał na mnie pytająco, a ja od razu chciałam odmówić, ale kiedy właśnie miałam to zrobić, zachwiałam się i gdyby nie chłopak, zapewne zaryłabym twarzą w ziemię. Po chwili namysłu zmieniłam zdanie.
- No dobra... Mała pomoc mi się przyda... - Wyburczałam. Nie byłam optymistycznie nastawiona co do tego by ten chłopak mi pomagał, ale wiedziałam też, że niestety, ale sama sobie tym razem nie poradzę. Powiedziałam mu gdzie mieszkam i powoli ruszyliśmy. Na szczęście zygzakiem udało mi się samodzielnie pokonać jakoś większą część drogi powrotnej, tak więc nawet całkiem szybko dotarliśmy do celu. Nieznajomy chłopak nacisnął na klamkę, ale drzwi nie ustąpiły.
- Masz klucz? - Zapytał. Skinęłam głową i zaczęłam grzebać w kieszeniach. W końcu odnalazłam klucz i podałam go chłopakowi. Otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Zaprowadził mnie do salonu i usadził na kanapie. Podniosłam głowę, która nagle stała się niesłychanie ciężka i spróbowałam skupić wzrok na stojącym przede mną chłopaku, ale było to ciężkie, gdyż wszystko zaczynało mi się rozmazywać i wirować.
- Jak masz na imię? - Wypaplałam.
- Alan. A ty?
- Isleen. - Powiedziałam. Wiedziałam, że coś jeszcze do mnie mówił, ale nagle zaczęłam słyszeć tak, jakbym znalazła się pod wodą. W skroniach pojawił się znajomy ból, a oczy zaczęły niemiłosiernie piec. Wiedziałam, że zapewne zaczęła mi płynąć z nich krew, gdyż bardzo rzadko zdarzało się bym nie krwawiła z oczu podczas moich wizji. Wiedziałam, że moje ciało dostało drgawek, ale nie czułam tego. Zaczęło mi się robić coraz ciemniej, aż w końcu przestałam całkowicie widzieć i słyszeć. W miejscu, w którym się teraz znajdowałam, nie było nic widać. Po prostu całkowita ciemność, tak gęsta, że nie widziałam własnych dłoni. Spróbowałam się poruszyć i zrozumiałam, że stoję w wodzie. Mimo wszystko nie czułam jej wilgoci. Nagle za mną pojawiło się małe światło. Przypominało płomień świeczki. Zaczęłam iść w stronę płomyka, ale za mną zapalił się kolejny. Powoli pojawiało się ich coraz więcej, aż utworzyły krąg, w którego samym środku stałam ja. W uszach zaczęłam słyszeć dziwne ciche buczenie. Nagle usłyszałam plusk. Niestety to nie ja się poruszyłam. Z ciemności do kręgu płomyków wpłynął kosmyk czerwonych włosów splątany z... Wilczym futrem? Nagle płomyki zaczęły wirować. Po chwili widziałam już tylko czerwień i nic więcej. W ostatniej chwili usłyszałam ptaka. Chyba kruka. Po chwili czerwień zniknęła i znów czerń przesłoniła moje oczy. Po chwili zaczęłam coś słyszeć. Na początku słabo, ale z każdą chwilą wołanie stawało się coraz głośniejsze i wyraźniejsze.
- Hej, hej, hej! Obudź się! - Poczułam, że ktoś mną potrząsa. Próbowałam wyostrzyć wzrok, ale wiedziałam, że to nic nie da i przez jakiś czas będę widziała wszystko jak przez mgłę. Poza tym okropny ból głowy już zaczynał dawać o sobie znać.
< Alan? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz